Czołem!
Ten rozdział jest tak fatalny, że nie będę go komentować. Po prostu porażka.
Nowy rozdział również na: wzburzona-fala i skazani-na-siebie.
Pozdrawiam!
~*~
- Dzień Dobry. Miło cię widzieć, David.
- Ria? Cześć - odpowiedział, przypatrując się szatynce. Zdziwił go widok sąsiadki, która dopiero wczoraj przeprowadziła się do Barcelony. - Szybko znalazłaś pracę - dodał, siadając naprzeciwko niej na krześle.
- Tak, ale nie mówmy o mnie. Mam reprezentować ciebie podczas rozwodu?
- Tak, tylko to jest dość trudna sprawa - odpowiedział cicho, spoglądając na widok za oknem. - Chce szybkiego rozwodu.
- Mogę sprawić, że skończy się na jeden rozprawie, ale muszę znać każdy szczegół.
- Każdy? - powtórzył, przenosząc wzrok na Rię.
David czuł się zażenowany całą sytuacją. Nie spodziewał się, że nowa sąsiadka zajmie się jego rozwodem i nie wiedział, co robić. Może powinien zmienić adwokata? Jednak zrezygnował z tego pomysłu po kilkunastu sekundach, ponieważ stwierdził, że Ria jest na pewno profesjonalistką i zachowa wszystko dla siebie.
- David, wiem, że jest to krępująca sytuacją, ale to jest moja praca i traktuje ją bardzo poważnie. Chce dla moich klientów jak najlepiej i dlatego będziesz zobowiązywany podać mi powód waszego rozwodu.
- Rozumiem - pokiwał głową i posłał jej lekki uśmiech. - To będzie tylko jedna rozprawa?
- Mam nadzieje, że tak. Macie dzieci?
- Tak. Dwie córki.
- Chcesz sprawować nad nimi opiekę?
- Jestem piłkarzem i nie mam takiej możliwości - odparł smutno.
Ria została zaskoczona wiadomością, że David jest piłkarzem. Nigdy nie spodziewała się, że jest sportowcem chociaż wyglądał na bardzo zadbanego faceta, który dba o swój wizerunek. Sądziła, że pracuje w telewizji, ale pomyliła się, co wywołało u niej lekki śmiech.
- Przepraszam, ale sądziłam, że jesteś aktorem - powiedziała, uśmiechając się szeroko. - Ale wracajmy do rozwodu. Czyli matka ma opiekować się córkami?
- Tak, ale chciałbym mieć możliwość spotykania się z nimi. Mam nadzieje, że są szanse na częste spotkania?
- Oczywiście. Masz dobrą pracę i wydaje mi się, że jesteś dobry ojcem - odpowiedziała cicho. - Powód waszego rozstania?
- Naprawdę muszę to mówić?
- David, nie mogę wpisać do papierów, że to jest wasz kaprys. Miłość nie jest kaprysem! - warknęła i wstała z obracanego fotela. Właśnie tego nienawidziła najbardziej. Ludzie, którzy traktowali ślub i uczucia, jak zabawę. Później wszyscy przychodzili do adwokatów, aby to oni ich ratowali. - Przepraszam, nie powinnam tak wybuchnąć - dodała po chwili.
- Rozumiem. Ale ta sprawa jest dla mnie delikatna..
- Uwierz, że doskonale to rozumiem, ale jeśli nie będzie powodu, to sędzia będzie chciał naprawić wasze małżeństwo. Chcesz tego?
- Nie wiem..
- Mam pomysł. Wróć do domu, przemyśl wszystko i kiedy będziesz gotowy na rozwód, to zgłoś się do mnie - westchnęła, posyłając mu uśmiech. - Przechodziłam przez to.
- Naprawdę?
- Tak. Przepraszam cię, ale mam ten innych klientów. Jeśli będziesz chciał porozmawiać, to wiesz, gdzie mnie szukać.
- Wiem. Dziękuję, Ria - powiedział i wstał z krzesła. - Do zobaczenia.
Piłkarz był zaskoczony zachowaniem swojej sąsiadki. Jednak bardzo się cieszył, że nie zmuszała go do opowiadania o swoim małżeństwie. Jeszcze nie był na to gotowy.
Po skończonym dniu w pracy Ria postanowiła wybrać się na zakupy do pobliskiego supermarketu. Jej lodówka świeciła pustkami i musiała kupić kilka najpotrzebniejszych rzeczy. Przebrała się w luźniejsze rzeczy i wyszła z domu.
Kilkanaście minut później w jej koszyku znajdowały się potrzebne jej produkty. Miała co zjeść na dzisiejszą kolację oraz jutrzejszy obiad, więc uznała, że to koniec zakupów na dziś. Postanowiła tylko wrócić się po czekoladę i ujrzała znajomą twarz.
- Jeszcze raz się spotkamy i stawiasz mi kawę - powiedziała, uśmiechając się do bruneta.
- Mogę cię zaprosić nawet bez tego.
- Tak, tak - roześmiała się i spojrzała na kobietę oraz mężczyznę, którzy stali obok Davida.
- Cześć. Jestem Carmen - powiedziała blondynka, uśmiechając się szeroko. - Przyjaciółka Davida - dodała po chwili.
- Moja siostra - mruknął mężczyzna w lokach. - Carles.
- Ria. Miło mi - odpowiedziała szatynka szybko.
- Tak, to moi przyjaciele - dodał David. Czuł, że to spotkanie było trochę krępujące, ale bardzo się cieszył, że spotkał szatynkę. - Będziesz jutro w biurze?
- Tak, zapraszam - odpowiedziała, posyłając mu uśmiech. - Do zobaczenie - pożegnała się i odeszła w stronę kas.
Wiedziała, że David szybko powróci do kancelarii i bardzo się ucieszyła, że znów go zobaczy. Brunet wyglądał na sympatycznego faceta i chciała go bliżej poznać. Może uda jej się z nim zaprzyjaźnić?
Po zakupach piłkarz razem z przyjaciółmi udał się do swojego mieszkania. Rozpakował zakupy i usiadł na kanapie między rodzeństwem, którzy uśmiechali się do niego znacząco.
- O co chodzi? - zapytał, patrząc na blondynkę. - Znowu sobie coś ubzduraliście?
- My? Nic przecież..
- Jasne. Dobrze was znam.
- Skąd znasz Rię? - zapytał Puyol.
- Będzie prowadziła moją sprawę rozwodową - odpowiedział spokojnie.
Doskonale wiedział do czego dążył Carles. Już wyobrażał sobie ślub Davida z panią adwokat, która w ogóle nie była zainteresowana jego osobą. Piłkarz sam nie wiedział czy chce się jeszcze wiązać po tym wszystkim. Miłość to nie wszystko.
- Nie wiedziałam, że adwokatem ma się takie relacje.
- Ria mieszka obok mnie. Wczoraj pomagałem jej z walizkami - westchnął, wstając z kanapy. - Czy wy z wszystkiego musicie robić aferę?
- Ale jaką aferę, David? My chcemy tylko twojego szczęścia - mruknęła Carmen, która udała się za nim do kuchni. - Może mógłbyś się koło niej zakręcić?
- Jeszcze nie jestem rozwiedziony, więc daj mi spokój. Wracaj do braciszka - powiedział David, otwierając lodówkę. - Zaraz przyniosę coś do picia.
- Dobra, dobra - pokiwała głową i skierowała się do salonu.
- Ria? Cześć - odpowiedział, przypatrując się szatynce. Zdziwił go widok sąsiadki, która dopiero wczoraj przeprowadziła się do Barcelony. - Szybko znalazłaś pracę - dodał, siadając naprzeciwko niej na krześle.
- Tak, ale nie mówmy o mnie. Mam reprezentować ciebie podczas rozwodu?
- Tak, tylko to jest dość trudna sprawa - odpowiedział cicho, spoglądając na widok za oknem. - Chce szybkiego rozwodu.
- Mogę sprawić, że skończy się na jeden rozprawie, ale muszę znać każdy szczegół.
- Każdy? - powtórzył, przenosząc wzrok na Rię.
David czuł się zażenowany całą sytuacją. Nie spodziewał się, że nowa sąsiadka zajmie się jego rozwodem i nie wiedział, co robić. Może powinien zmienić adwokata? Jednak zrezygnował z tego pomysłu po kilkunastu sekundach, ponieważ stwierdził, że Ria jest na pewno profesjonalistką i zachowa wszystko dla siebie.
- David, wiem, że jest to krępująca sytuacją, ale to jest moja praca i traktuje ją bardzo poważnie. Chce dla moich klientów jak najlepiej i dlatego będziesz zobowiązywany podać mi powód waszego rozwodu.
- Rozumiem - pokiwał głową i posłał jej lekki uśmiech. - To będzie tylko jedna rozprawa?
- Mam nadzieje, że tak. Macie dzieci?
- Tak. Dwie córki.
- Chcesz sprawować nad nimi opiekę?
- Jestem piłkarzem i nie mam takiej możliwości - odparł smutno.
Ria została zaskoczona wiadomością, że David jest piłkarzem. Nigdy nie spodziewała się, że jest sportowcem chociaż wyglądał na bardzo zadbanego faceta, który dba o swój wizerunek. Sądziła, że pracuje w telewizji, ale pomyliła się, co wywołało u niej lekki śmiech.
- Przepraszam, ale sądziłam, że jesteś aktorem - powiedziała, uśmiechając się szeroko. - Ale wracajmy do rozwodu. Czyli matka ma opiekować się córkami?
- Tak, ale chciałbym mieć możliwość spotykania się z nimi. Mam nadzieje, że są szanse na częste spotkania?
- Oczywiście. Masz dobrą pracę i wydaje mi się, że jesteś dobry ojcem - odpowiedziała cicho. - Powód waszego rozstania?
- Naprawdę muszę to mówić?
- David, nie mogę wpisać do papierów, że to jest wasz kaprys. Miłość nie jest kaprysem! - warknęła i wstała z obracanego fotela. Właśnie tego nienawidziła najbardziej. Ludzie, którzy traktowali ślub i uczucia, jak zabawę. Później wszyscy przychodzili do adwokatów, aby to oni ich ratowali. - Przepraszam, nie powinnam tak wybuchnąć - dodała po chwili.
- Rozumiem. Ale ta sprawa jest dla mnie delikatna..
- Uwierz, że doskonale to rozumiem, ale jeśli nie będzie powodu, to sędzia będzie chciał naprawić wasze małżeństwo. Chcesz tego?
- Nie wiem..
- Mam pomysł. Wróć do domu, przemyśl wszystko i kiedy będziesz gotowy na rozwód, to zgłoś się do mnie - westchnęła, posyłając mu uśmiech. - Przechodziłam przez to.
- Naprawdę?
- Tak. Przepraszam cię, ale mam ten innych klientów. Jeśli będziesz chciał porozmawiać, to wiesz, gdzie mnie szukać.
- Wiem. Dziękuję, Ria - powiedział i wstał z krzesła. - Do zobaczenia.
Piłkarz był zaskoczony zachowaniem swojej sąsiadki. Jednak bardzo się cieszył, że nie zmuszała go do opowiadania o swoim małżeństwie. Jeszcze nie był na to gotowy.
Po skończonym dniu w pracy Ria postanowiła wybrać się na zakupy do pobliskiego supermarketu. Jej lodówka świeciła pustkami i musiała kupić kilka najpotrzebniejszych rzeczy. Przebrała się w luźniejsze rzeczy i wyszła z domu.
Kilkanaście minut później w jej koszyku znajdowały się potrzebne jej produkty. Miała co zjeść na dzisiejszą kolację oraz jutrzejszy obiad, więc uznała, że to koniec zakupów na dziś. Postanowiła tylko wrócić się po czekoladę i ujrzała znajomą twarz.
- Jeszcze raz się spotkamy i stawiasz mi kawę - powiedziała, uśmiechając się do bruneta.
- Mogę cię zaprosić nawet bez tego.
- Tak, tak - roześmiała się i spojrzała na kobietę oraz mężczyznę, którzy stali obok Davida.
- Cześć. Jestem Carmen - powiedziała blondynka, uśmiechając się szeroko. - Przyjaciółka Davida - dodała po chwili.
- Moja siostra - mruknął mężczyzna w lokach. - Carles.
- Ria. Miło mi - odpowiedziała szatynka szybko.
- Tak, to moi przyjaciele - dodał David. Czuł, że to spotkanie było trochę krępujące, ale bardzo się cieszył, że spotkał szatynkę. - Będziesz jutro w biurze?
- Tak, zapraszam - odpowiedziała, posyłając mu uśmiech. - Do zobaczenie - pożegnała się i odeszła w stronę kas.
Wiedziała, że David szybko powróci do kancelarii i bardzo się ucieszyła, że znów go zobaczy. Brunet wyglądał na sympatycznego faceta i chciała go bliżej poznać. Może uda jej się z nim zaprzyjaźnić?
Po zakupach piłkarz razem z przyjaciółmi udał się do swojego mieszkania. Rozpakował zakupy i usiadł na kanapie między rodzeństwem, którzy uśmiechali się do niego znacząco.
- O co chodzi? - zapytał, patrząc na blondynkę. - Znowu sobie coś ubzduraliście?
- My? Nic przecież..
- Jasne. Dobrze was znam.
- Skąd znasz Rię? - zapytał Puyol.
- Będzie prowadziła moją sprawę rozwodową - odpowiedział spokojnie.
Doskonale wiedział do czego dążył Carles. Już wyobrażał sobie ślub Davida z panią adwokat, która w ogóle nie była zainteresowana jego osobą. Piłkarz sam nie wiedział czy chce się jeszcze wiązać po tym wszystkim. Miłość to nie wszystko.
- Nie wiedziałam, że adwokatem ma się takie relacje.
- Ria mieszka obok mnie. Wczoraj pomagałem jej z walizkami - westchnął, wstając z kanapy. - Czy wy z wszystkiego musicie robić aferę?
- Ale jaką aferę, David? My chcemy tylko twojego szczęścia - mruknęła Carmen, która udała się za nim do kuchni. - Może mógłbyś się koło niej zakręcić?
- Jeszcze nie jestem rozwiedziony, więc daj mi spokój. Wracaj do braciszka - powiedział David, otwierając lodówkę. - Zaraz przyniosę coś do picia.
- Dobra, dobra - pokiwała głową i skierowała się do salonu.
Swietny rozdzial ;> Rita jest wybuchowa. Ale nie wiem czemu David robi z tego taka tajemnice. Uwielbiam rodzenstwo Puyol! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńWcale nie fatalny i wcale nie porażka. Bardzo dobry rozdział!
OdpowiedzUsuńNie ma to jak swatający Cię znajomi ;p
Weny i czekam na następny :)
No ale pierdzielisz! Jaki beznadziejny? Prooszę cie, kobieto, jakby wszyscy tworzyli takie "beznadziejne' rozdziały to świat byłby piękniejszy xD A tak serio to ten rozdział bardzo mi się podoba, genialny wręcz :D Fajnie powoli budujesz realcje między nimi. Aż nie mogę się doczekać co dalej, więc pisz, pisz, nie marudź :*
OdpowiedzUsuńPuyol chyba zacznie bawić się w swatkę, coś mi się wydaje . Nie popuści, bo chce jak najlepiej dla swojego przyjaciela. Ale skoro David i Ria mieszkają tak blisko siebie, to może niech David odwiedzi ją w domu i tam wszystko opowie.?
OdpowiedzUsuńinteresujący rozdział. Carmen i Carles od razu zauważyli odpowiednią partnerkę dla swojego przyjaciela. nie ma co się dziwić! na pewno sprawa rozwodowa, jakoś zbliży do siebie Rię orz Davida. czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńNie kłam dziewczyno, rozdział jest fantastyczny!;)
OdpowiedzUsuńCarles i Carmen są jedyni. Jestem ciekawa jak dalej potoczy się sprawa miedzy Rią i Davidem. Nie kryję, że byłaby z nich piękna para. Czekamy z niecierpliwością na kolejny;)
Zapraszamy na: http://clave-de-la-felicidad.blogspot.com
na którym znajduje się opowiadanie wierność jest nudna w nowej odsłonie.
Przyjaciele zawsze wiedzą najlepiej. Ciekawa jestem jak rozwinie się sytuacja między Davidem i Rią. Wspólna praca (o ile tak mogę to nazwać) na pewno ich do siebie zbliży :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem historii małżeństwa Davida i tego, jak bardzo pomoże mu pani adwokat xD
OdpowiedzUsuńZgrane rodzeństwo z Carmen i Carlesa :D Mam nadzieję, że zbliżą się do siebie i wszystko się jakoś samo potoczy w stronę związku. Sprawa ułatwiona tym bardziej, że mieszkała obok siebie, w każdej chwili jedno może wpaść do drugiego w odwiedziny. ;]
OdpowiedzUsuńO Jezu ! Ten rozdział jest wprost cudowny. Nie mogę się doczekać jak potoczą się losy Davida i Rii. Czekam na kolejny rozdział, jeśli mozesz to informuj mnie. W wolnej chwili zapraszam an epic-memories.blog.pl & estar-conmigo.blogspot.com. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńMnie tam się podoba :) Oby David otworzył się przed Rią i żeby jego rozwód przeszedł szybko i bez żadnych niespodzianek :))
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej!