poniedziałek, 5 listopada 2012

Prolog: Miłość nie kończy się z dnia na dzień.

Witam Was wszystkich! :D

Tak, znowu nowy blog. Ale mam nadzieje, że nadal będziecie czytać moje wypociny. Villa chyba nie jest taki zły, co? :D
Postanowiłam się spiąć i napisać coś dobrego. I chcę, by to był właśnie ten blog. Postaram się dodawać rozdziały co dwa tygodnie, aby Was nie zanudzić.

No, to życzę miłego czytania! :*

PS. Mogłabyś prosić o wiadomość, czy mam kogoś informować?

~*~

    - Gdzie byłaś? - usłyszała dobrze znany jej głos.
    Stanęła w bezruchu, czekając na jakiś ruch lub kolejne słowa męża. Nie chciała kolejnej kłótni w domu, więc miała nadzieje, że Charles czule się z nią przywita i spędzą cudowny wieczór.
    - W pracy, kochanie - odpowiedziała cicho, ściągając swoje buty. - Jak ci minął dzień?
    - Nie było źle, ale miałem mnóstwo papierkowej roboty, czyli nuda - odpowiedział i przygarnął ja do siebie, całując ją czule w szyję. - Tęskniłem.
    - Ja też i nie mogłam się doczekać powrotu do domu - odwróciła się do niego tyłem i zarzuciła mu ręce na szyję. - Co jemy?
    - Siebie - odpowiedział jej z uśmiechem i musnął swoimi wargami jej pełne, malinowe usta.
    Ria zachichotała cicho i poddała się pieszczotą męża.

    - Charles, musiało ci się coś przewidzieć! Byłam cały dzień w sądzie.. - powiedziała szatynka, próbując przygotować coś na obiad. - Czy musisz być tak bardzo zazdrosny?
    - Nie bądź bezczelna i chociaż nie kłam! Widziałem, jak się obściskujesz i całujesz z innym! Myślisz, że jestem głupi? - warknął, podchodząc do żony coraz bliżej. Złapał ją za nadgarstki i przysunął do ściany. - Ufałem ci, Ria.
    - To boli. Puść mnie!
    - Zamknij się! - krzyknął i spojrzał w jej oczy, w których pojawiły się łzy. Jednak to nie przekonało go do tego, że Ria go nie okłamuje, tylko mówi szczerą prawdę. Uderzył ją, kolejny raz. - Smaż się w piekle, dziwko - puścił ją i ruszył w stronę sypialni.
    Blanco upadła na podłogę i zaczęła płakać coraz bardziej, trzymając swojego zaczerwionego policzka. Sama sobie była winna, bo kolejny raz uwierzyła mu, że będzie dobrze, że się zmieni. A on co? Znów załatwiał wszystko przemocą i krzykiem.

    Szatynka siedziała na swojej bordowej kanapie z kubkiem czarnej kawy i wspomniała swoje małżeństwo. Kochała Charlesa, tego była pewna, ale to były ciągłe wzloty i upadki, z którymi nie dawała już sobie rady. Cały ich związek zależał od humoru jej męża, który z każdym dniem pokazywał swoją złą stronę. Nie mogła żyć w ciągłym strachu.. Rozwód był jedynym rozsądnym wyjściem.
    Postanowiła wyjechać z Paryża do słonecznej Hiszpanii, a dokładnie do Barcelony. Gdzie miała zacząć nowe życie. Nowa praca, znajomi, otoczenie. Może to sprawi, że na jej twarzy znów pojawi się prawdziwy uśmiech. Jednak musiała czekać na rozwód, który miał nastąpić dopiero za kilkanaście dni. Jeszcze tylko kilkanaście dni strachu i będzie po wszystkim.
    Jej rozmyślania przerwał dzwonek drzwi, który nie przestawał dzwonić. Podniosła się z kanapy i ruszyła, by sprawdzić kto postanowił ją odwiedzić tak późnym wieczorem. Może to ta wścibska sąsiadka?
    - Co tu robisz? - warknęła, kiedy jej oczom ukazał się Charles z bukietem słoneczników, jej ulubionych kwiatów.
    Jednak nie zrobiło to na niej żadnego wrażenia. Może miesiąc temu nabrała by się na bukiet kwiatów, czułe słówka, ale dziś już nie.
    - Ria, porozmawiajmy, proszę.
    - Nie mamy o czym.
    - Nie mogę cię stracić! Jesteś dla mnie najważniejsza - powiedział i oparł się o framugę drzwi. - Proszę, daj mi szansę.
    - Setną? Charles, ja nie chce już mieć z tobą nic wspólnego, więc proszę, zostaw mnie -  odpowiedziała szatynka, próbując zatamować łzy.
    Teraz udawała twardą, ale jej serce nadal darzyło go prawdziwym uczuciem. Miłość nie kończy się z dnia na dzień.
    - Przecież może być jak dawniej.. Obiecuje, że pójdę na terapię i już nigdy cię nie uderzę, tylko zostań ze mną.
    - Nie potrafię już z tobą być. Żegnam - wyszeptała i zamknęła szybko drzwi.
    Zakluczyła drzwi i udała się do salonu, by dokończyć kawę i przejrzeć papiery swojej ostatniej sprawy w Paryżu. Nie dane jej tego było zrobić w spokoju, ponieważ Charles zaczął kolejną awanturę na korytarzu. Po kilkunastu minutach zapanowała cisza i Ria mogła wrócić do pracy.
    - Znowu rozwód - mruknęła, patrząc na białe kartki. - To chyba ironia losu.

12 komentarzy:

  1. Swietny prolog ;> mnie musisz informowac! Tylko zastanawia. Glowna bohaterka jest rocznik 1995, czyli ma 17 lat¿ bo byc moze ja cos zle przeczytalam. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo, ciekawy prolog !
    Nie mogę się doczekać jej przyjazdu do stolicy Katalonii, bo tam na pewno będzie jeszcze ciekawiej ! ; )
    Czekam na jedyneczkę ! ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś tak nie zapałałam żadnym uczuciem do Charlesa. Oto co robi chorobliwa zazdrość o drugą osobę. Nawet do pracy nie może wyjść, żeby nie być podejrzewaną, o jakieś potajemne schadzki z kochankami. (Swoją drogą przypomniało mi to kogoś innego :D)
    Ale Ria jest silną kobietą i da sobie radę. Przeprowadzka do Barcelony całkowicie zmieni jej życie. A może i tam znajdzie prawdziwą miłość swojego życia? I mam nadzieję, że jej przyszły były mąż już nigdy więcej nie pojawi się w jej życiu.
    Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze zrobiła. Taki bydlak nie zasługuje na kolejną szansę. Trzymam za nią kciuki i za jej szczęśliwe życie w Barcelonie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że odeszła od Charlesa. Takim typkom jak on nie powino się dawać drugiej szansy.

    OdpowiedzUsuń
  6. To dobrze,że od niego odeszła, ale jednak boję się, że pewnego dnia jednak nie będzie miała na tyle siły, by zatrzasnąć mu drzwi przed nosem.. Obym się myliła, bo zdecydowanie Charles nie zasługuje na kogoś takiego jak ona, no ale niestety wszystko jest możliwe.. >.<
    Życzę Ci, aby to opowiadanie rzeczywiście sprostało Twoim wymaganiom! ; ) Ja oczywiście chcę być informowana, o czym napisałam Ci już na Gadu. Czekam na jedyneczkę. : D

    OdpowiedzUsuń
  7. zaczyna się bardzo ciekawe opowiadania!!! cieszę się, że głównym bohaterem jest David Villa! przepiękny szablon! czekam na pierwszy rozdział!
    pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dobrze, że zdobyła się na odwagę i odeszła. Oby tylko Charles naprawdę był zakończonym rozdziałem jej życia. Mam nadzieję, że już więcej się w nim nie pojawi. Ale za to David może pojawić się jak najprędzej ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie ciekawi który to rozwód :)

    Informuj mnie proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham czytać opowiadania, wiedząc, że jest w nich Hiszpania, hiszpańscy piłkarze :) Jak podoba mi się prolog? Dobrze, że główna bohaterka bierze rozwód, on pewnie zawsze by mówił, że się zmieni a nadal by ją bił. Wykorzystał już wszystkie szanse. Kocha go, ale przecież nie może żyć w ciągłym strachu. / 444-days-in-hell

    OdpowiedzUsuń
  11. 57 yrs old Associate Professor Danny Edmundson, hailing from Brossard enjoys watching movies like "Hamlet, Prince of Denmark" and Flower arranging. Took a trip to Rock-Hewn Churches of Ivanovo and drives a Ferrari 250 GT Cabriolet. przeczytaj ten artykul

    OdpowiedzUsuń